WWW.ARARATTREK.PL

Wyprawy na Ararat… i nie tylko!


Dodaj komentarz

Festiwal filmów 10 minut

Pamiętacie filmik naszej uczestniczki o wyprawie czerwcowej? Obecnie jest on zgłoszony na festiwal 10 minut – filmy o aktywnym stylu życia i podróżach. Jeśli go jeszcze nie oglądaliście – zachęcamy. Jeśli podoba Wam się – głosujcie, bo jest także nagroda internatutów.
http://www.10minutfestiwal.pl/filmy/1/show/296


Szczyt! To był czy nie było?

Ano i nie było i był. Dwie pierwsze majówkowe grupy wchodziły w końcu wspólnie na szczyt 30. kwietnia. Przejrzystość powietrza była bardzo dobra, ale zarówno mróz jak i wiatr doskwierał. Dodatkowym utrudnieniem było dużo leżącego śniegu, który przeszkadzał w wędrówce. Koniec końców uczestnicy obydwu grup dotarli mniej więcej do wysokości 4800 m n.p.m. i podjęli decyzję o powrocie. Na pewno szkoda, że szczyt nie został zdobyty, jednak na pocieszenie (marne to pocieszenie) pozostaje to, że pozostałe grupy startujące w tym czasie również nie weszły na szczyt Araratu. Jeszcze większym pocieszeniem (choć równie marnym) może być fakt, iż grupy skiturowe próbowały dwukrotnie wejść na szczyt i podczas jednej próby doszli do 4500 m n.p.m., a podczas drugiej 300 metrów wyżej.

Natomiast dziś 8-osobowa grupa z przewodnikiem Musą Saltikiem przy pięknej pogodzie – zerowym wietrze – około godz. 12.00 ;  po 10 godzinach wędrówki stanęła na szczycie Araratu – 5137 m n.p.m. Obecnie przebywają w 2. obozie i cieszą się z sukcesu.  Gratulujemy z dołu 😉 Jutro schodzą na dół. Podczas gdy oni będą coraz niżej – mamy nadzieję – ostatnia nasza majówkowa grupa będzie się wspinać i zdobywać najwyższy szczyt Turcji.


Majówka numer 1 szykuje się do snu :)

Pierwsza z naszych majówkowych grup doszła dziś do drugiego obozu. Z przyczyn pogodowo-śniegowych obóz ten znajduje się nieco niżej niż w sezonie, kiedy to rozkładamy namioty na wysokości 4100 m n.p.m. Takie to są właśnie „majówki” na Araracie, że śniegu sporo i konie nie mogą dojść z bagażami wyżej, tak więc w miarę możliwości obozujemy na wysokości około 3500-3800 m n.p.m. i wobec tego, wejście na szczyt czeka grupę dłuższe, potrzebuje więcej czasu. Pobudka planowana na godzinę 00.00, tak więc już wypadałoby iść spać. Jemy i w kimono 🙂 Pozdrawia kierownik Musa.

P.s. Na jednym zdjęciu zobaczycie narty innej ekipy, ale wystające kamienie raczej nie zachęcają do jazdy. Może jutro trochę po-ski-turują na szczyt.


Druga majówka aklimatyzuje się

Jak łatwo się domyślić (z poprzedniego wpisu) do 1. obozu doszła druga grupa (8 osób z Polski). Dzisiaj poszli w górę trochę się po aklimatyzować i rozejrzeć w terenie. Ekipę przewodnicko-kucharzową stanowią Ali Saltik i Yakup Saltik – dwóch młodszych braci Musy. Grupa z pewnością nie będzie narzekać ani na przewodnictwo ani na kuchnię 🙂 Zdjęcie Ali’ego jest z Suphana, na który także zapraszamy 🙂